wtorek, 16 września 2014

7. Szlabanik Benneth

   Czkawka zawsze siedział z Meridą na zaklęciach, z niewiadomych przyczyn gdzieś zniknęła. Obrócił się do tyłu gdzie siedział Jack i Jammie.
-Gdzie jest Merida?- zapytał cicho Czkawka.
-Nie wiem, nie było jej na śniadaniu. A wiecie że ona nigdy nie rezygnuje z masła orzechowego- powiedział Jammie równocześnie notując to co profesor Flitwick zapisywał na tablicy.
   Jack nawet nie włączał się w duskusję i wyjątkowo staranie ( czyli tak że mogło się rozczytać z połowy tekstu) zapisywał notatkę.
-A wczoraj ją widziałeś?- zapytał Jack Jammie'go.
-Tak spędziłem z nią cały dzień, uczyliśmy się a potem poszliśmy na spacer.
-Czekaj, czekaj. Kogo ty masz na myśli?- zdziwił się Jack.
-No o Rose. A tobie?
   Jack poczuł jak budzi się w nim wciekłość, jak można rozmawiać z kumplem kiedy w każdym zdaniu pojawia się imię Rose.
-O Meridę. Po co mi cokolwiek wiedzieć o Weasley.
-Dobra, już dobra. -mruknął Jammie.
    Ale Jammie zamiast pisać notatkę wpatrywał się w Rose, która siedziała w pierwszej ławce.
-Jammie jestem gejem- powiedział Jack, próbując wyrwać go z transu wywołanego przez Rose.
-Yhm...- mruknął Jammie.- Jak to gejem?!
    Czkawka i Jack parsknęli śmiechem.
-Proszę o ciszę- przerwał im profesor.
-Czekajcie, o co chodziło z tymi gejami?-zapytał cicho Jammie.
-Rudowłosa Rose odebrała mu rozum-powiedział Jack.
-Wcześniej już go nie miał- dodał Czkawka.
-Cicho bądźcie-warknął Jammie.
-Benneth wstań. -rozkazał profesor Flitwick poddenerwany.- Pochwal się klasie o czym tak rozmawiasz z kolegami.
-O częstotliwości występowania par homoseksualnych- odpowiedział posłusznie Jamie.
   Cała klasa ryknęła śmiechem, profesor poczerwieniał ze złości.
-Wasza trójka szlaban! I wynocha z klasy- warknął Flitwick.
-Może będziemy mieli godnych następców Fred'a Weasley'a i James'a Potter'a*.- powiedziała siedząca z Rose Yvone Jeffey.
-Słuszna uwaga panno Jaffey- powiedział profesor wracając do lekcji.
-Jammie nie denerwuj tak starego Flitficka.-powiedział z udawaną troską Czkawka.
   Szli korytarzem kierując się do wielkiej sali, stoły były już zastawione ale mimo tego byli jedynymi osobami w sali. Przecież wszyscy mieli lekcje.
    Usiedli przy stole Gryfonów, Jammie zajął się pochłanianiem naleśnika.
-A z tą Rose to tak na poważnie?- zapytał Czkawka.
-Na gacie Merlina! Nie wiem! Weźcie wy w końcu znajdzcie sobie kogoś! Od tysiąca lat jesteście singlami!
   Jack już chciał powiedzieć że ma dopiero trzysta lat ale ktoś mu przerwał.
-Jammie ty lepiej  nie wykrzykuj tak tajnych informacji o swoich kolegach- odezwała się profesor Winslet, która nagle wyrosła za nimi.
-Dzień dobry- powiedzieli w trójkę chórem.
    Jak na profesorkę transmutacji była niezwykle młoda i ładna, a to żadkość u nauczycieli. Nie mogła mieć więcej niż trzydzieści lat.  Miała staranie ułożone jasne, blond loki, ostre ale piękne rysy, a pełne usta starannie pomalowane czerwoną szminką.
-Słyszę że rozchodzi się o pannę Weasley.
-Ale ja nic nie mówiłem o Rose. - powiedział lekko zdziwiony Jammie.
-Cały Hogwart gada o Jammie Beneth'cie, który według rankingu najprzystojniejszych chłopców w Hogwarcie jest trzeci, że chodzi on z Rose Weasley- powiedziała profesorka, no cóż, słynęła z tego że nawet na lekcji dzieliła się najświeszymi ploteczkami.
-Jest taki ranking?- zdziwił się Czkawka.
-Tak, i muszę ci nawet powiedzieć że jesteś na pierwszym miejscu, drugie to Scorpius Malfoy**, ale on jest dziwkażem (wyubaszczyli oczy na to określenie), czwarte to Ted Crockword, niezłe ciasteczko ale prawdopodobnie jest gejem, piąte Jack Frost, mógłbyś być wyżej na liście jakbyś sobie fryzurę zmienił... A tak właśnie dlaczego nie jesteście na lekcjach?!-dopiero teraz zorientowała się co tu robią.
-Profesor wywalił nas z klasy- odparł krótko Jack.
-No nieźle- skomentowała to profesorka. -No to ja już lecę, mam lekcje z pierwszakami.
   Wyszła szybko z sali stukając wysokimi obcasami.
-Ona jest niemożliwa- powiedział Jammie kiedy zniknęła za drzwiami.
  
   Fale wody waliły z wielką siłą o ciemne kamienie. Wyspa była mała ale równocześnie przerażająca, większą część zajmowała wieża z czarnego kamienia, wysoka co najmniej na dziesięć pięter.
    Nagle z cichym pyknięciem na jednej ze skał pojawiła się kobieta. Rozejrzała się wokół i przełknęła głośno ślinę, dementorzy, którzy krążyli nad wyspą zbliżyli się do niej.
    Krzyknęła i wyciągnęła róźdzkę.
-Spokojnie.- odezwał się spokojny, męski głos.
    Kobieta odwróciła się gwałtownie, stanęła oko w oko z mężczyzną.
   Jego odcień skóry był lekko popielaty a oczy szare i puste. Jego usta natychmiast wygięły się w podłym uśmiechu.
-Jak mam się do ciebie zwracać? Myślę że powinnaś mi powiedzieć aby swobodniej rozmawiać.- odrzekł głosem mrożącym krew w żyłach.
   Jednak na kobiecie nie zrobiło wraźenie.
-Mów od rzeczy, Mrok!- warknęła.
-Pytam się tylko.- odpowiedział delikatnie, ale w jego tonie było coś Mrocznego.
-Możesz mówić do mnie Rebeca- powiedziała z wyraźnym niesmakiem.
-Rebeca? Najwidoczniej za bardzo zgrałaś się z swoją nową osobowością.
-Nie mam pojęcia da czego zmierzasz, mów co chcesz wiedzieć.- Rebeca założyła ręce na piersiach, wyraźnie oczekując odpowiedzi.
-Czy nasza czwórka jest z kimś bliżej związana?- zapytał.
-Nadal ostatnie światło jest jedynym ich przyjacielem. A co z Rose Weasley?
-Pracuje nad tym, mój urok działa prawie dobrze.
   Rebeca usiadła na jednym z kamieni odrzucając elegancko włosy.
-Widzę w twoim planie lukę, miecz nie jest w stanie ich zranić.
-Mam to opracowane- powiedział. -Musisz mi jeszcze donieść o sile patronusów uczniów. Szczególnie Benneth'a.
-Cały czas coś mi każesz. A to JA jestem ci potrzebna. Bo sam nie umiesz poradzić z Frost'em.
-Ale to tobie bardziej zależy na jego stracie. Nie byłabyś wtedy zapomnianym duszkiem.
-Ty też- powiedziała patrząc prosto w jego oczy.
   Skrzywił się lekko i opuścił wzrok.
-Tyle mi wystarczy- powiedział szykując się do odejścia.
-Jesteś pewien?- zapytała oglądając swoje paznokcie.
-Masz jeszcze jakąś wiadomość? -zdziwił się.
-A chociaż taką że ostatnie światło zakochał się w Rose Weasley, i to z wzajemnością.
   


* Fred Weasley- syn Angeliny i Gorgea Weasley'a
James Potter- syn Ginny i Harry'ego, w wieku Fred'a
**Scorpius Malfoy- syn Dracona i Astorii Malfoy
Informacje wzięte z książki lub z wikipedii.

3 komentarze:

  1. Wreszcie! Świetny *o* Prawie się udusiłam, kiedy Jack zaczął o tych gejach XD I czekaj, czekaj... Czkawka jest pierwszy w rankingu? Zaraz... w wyglądzie to on ma 15 czy 20 lat? Bo nieogarniam (jak to ja). I jak dziewczynom może się nie podobać fryzura Jacka? Przecież jest tak słodka ^o^

    Pozdrowienia i weny

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział!
    Prawie pękłam ze śmiechu kiedy Jack zaczął mówić o gejach :)
    I tak!! Znowu pojawił się ten ranking :)
    I ta profesor Winslet!!
    Przy niej też się śmiałam :)
    A co do fryzury Jack'a to jak ona może się komuś nie podobać?
    Jest taka fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaaaaaak *zwycięzki okrzyk* Czkawka zajmuje pierwsze miejsce! Kochanienki You are the champiooooon~!

    OdpowiedzUsuń